Baza ubraniowa na zimę – niezbędnik na chłodne dni

Zima to najbardziej nielubiana przeze mnie pora roku. Zupełnie nie mogę poddać się jej atmosferze, a w zimniejsze dni najchętniej siedziałabym w domu. O ile wykonując wolny zawód mogę ograniczyć przemieszczanie się po mieście, to pies ma jednak swoje potrzeby i nie ma mowy o odmowie wyjścia na dwór. Oto moja zimowa baza ubraniowa – lista rzeczy niezbędnych w garderobie, która nie zmienia się z roku na rok i pozwala uchronić się w zimniejsze dni. Na tej podstawie możecie zbudować swoją zimową bazę ubraniową. Królują tu naturalne materiały, które pozwalają skórze oddychać, jednocześnie zapewniając ochronę przed niską temperaturą.
1| (Bardzo ciepła) Puchowa kurtka
Tak naprawdę stroniłam od puchowych kurtek całymi latami. Następnie kupiłam dwie czarne (nie jednorazowo, pierwszą miałam dwa lata, drugą rok), ale w tamtym okresie niestety nie skupiłam się na jakości ich wykonania i wypełnienia. W pierwszej po dwóch sezonach zepsuł się zamek, z drugiej, kupionej w Zarze, jeszcze w tym samym sezonie zaczęły wychodzić pióra – na szczęście uznano reklamację więc nie były to zmarnowane pieniądze. Jakkolwiek nieudane były to zakupy, to jednak było mi cieplej niż w płaszczu i zrozumiałam, że dobra puchowa kurtka to prawdziwy game-changer. Dziś jest to mój zimowy niezbędnik i podstawa garderoby kapsułowej na zimę. Zaczęły się mozolne poszukiwania tej idealnej kurtki, co trwało 2 lata. W tym roku udało mi się wreszcie znaleźć taką, która miała pożądany przeze mnie kolor, krój i długość, a także została porządnie wykonana. Nie byłabym sobą, gdybym dodatkowo nie wyszukała jej w oszałamiającej okazji cenowej.
Tak więc puchowa kurtka to coś bez czego zimowa baza ubraniowa dla mnie nie istnieje. Moje kryteria:
– wypełnienie kurtki jest naturalne (pierze i puch) i jest go dużo
– wysoka jakość wykonania: porządny suwak, mocne przeszycia, wypełnienie nie wychodzi
– posiada kaptur z futerkiem (w moim przypadku w grę wchodzi wyłącznie sztuczne i z możliwością odpinania)
– jest w neutralnych kolorach



2| Wełniana czapka, szalik i rękawiczki
Ciepły komplet zimowych akcesoriów to element, bez którego baza ubraniowa na zimę się nie obejdzie! Zima wymaga noszenia tych grubszych. I zdecydowanie 100% wełny w wełnie! Jeśli wełna Was gryzie, to rozejrzyjcie się za czapką z polarowym podszyciem od spodu. Ja swoją kupiłam u polskiego producenta Pompoms i jestem bardzo zadowolona. Takie podszycie można spotkać też w rękawiczkach. Im porządniejsze, tym więcej sezonów przetrwają, te cieńsze łatwo się przecierają i dziurawią, a poza tym nie zapewniają zimą należytej ochrony. Ja preferuję kolor szary.

3| Wełniany płaszcz oversize
Wiele lat spędziłam przemykając zimą w dość cienkich, choć wełnianych płaszczach, które na dodatek były na tyle dopasowane, że mogły pod nie wejść tylko dwie cienkie warstwy, np. t-shirt i wełniany niezbyt gruby sweter, co zimą okazywało się często niewystarczające. Szyk na pierwszym miejscu! W tym roku po raz pierwszy zdecydowałam się na zakup płaszcza oversize, pod który mogę założyć grubsze warstwy pozwalające utrzymać ciepło i był to bardzo trafiony zakup. Tego typu płaszcz nie jest też sam w sobie wymagający – z powodzeniem można z jego udziałem budować zestawy tak eleganckie, jak i na luzie. Wejdzie pod niego swobodnie marynarka a także grube zimowe swetrzysko. Moje kryteria zakupowe w przypadku płaszcza to minimum 75% wełny. Dodatek innych włókien sprawia, że ubranie będzie nieco trwalsze, nie powyciąga się i będzie lepiej “pracować”, ale musi być potraktowane jako dodatek, a nie na odwrót. Ważne też, aby podszewka nie była z włókna sztucznego, a np. z wiskozy czy acetatu. (o różnicach we włóknach pisałam tu).
4| Grube wełniane swetry
Podstawa zimowej bazy ubraniowej. Nie bez powodu zima nazywana jest sweater-weather, a najlepszą odpowiedzią na nią są ubrania z ciepłej wełny. O ile jesienią chętnie noszę cieńsze sweterki, o tyle zimą zdecydowanie rozglądam się za tymi bardziej mięsistymi, o grubych splotach. Podobnie jak w przypadku płaszczy, maksymalny udział innych włókiem kształtuje się na poziomie 30%. Gdy przeglądam ofertę dużych sklepów internetowych, to widzę, że lubią one promować swetry hasłem “z wełną”, a jak przychodzi do czytania składu, okazuje się, że jest jej tam 5%. Niestety sztuczne włókno w przypadku zimowych swetrów robi podwójnie złą robotę – zaniża jakość, a dodatkowo sprawia, że pocimy się bardziej. Mam jeden “plastikowy” sweter kupiony jako używany i przeznaczony na jesienne spacery z psem, ale muszę powiedzieć, że gdy teraz zakładam go pod ciepłą kurtkę, to po 30minutowym spacerze szybkim krokiem nie czuję się komfortowo. Rzecz, której nie odczuwam, gdy w to miejsce wybiorę sweter wełniany.
Coraz bardziej popularyzują się “góry” kaszmirowe. Kiedyś były wyłącznie w zasięgu osób o bardzo grubych portfelach, dziś znaleźć je można i w ofercie sieciówek i mniejszych manufaktur. Mam kilka rzeczy z domieszką kaszmiru, jednak odkąd zapoznałam się ze sposobem jego pozyskiwania, nie decyduję się już na rzeczy z niego wykonane, choć mogę rozważyć nabycie takiego swetra z drugiej ręki.

A w tym sezonie swetry można nosić np. tak jak w tym wpisie.
5| Śniegowce
Niezbędne jeśli zimą lubisz wybrać się do lasu/parku czy na wycieczkę za miasto jednak nieobowiązkowe na co dzień, gdy nie masz innych aktywności niż te miejskie, dlatego być może w Twojej bazie ubraniowej na zimę się nie znajdą. Mnie ratują na zimowych spacerach z psem. Powinny spełnić kilka warunków:
– nie odkształcać się na stopie (tak, właśnie zaczął się sezon na powykręcane Emu, co stanowi zimowy odpowiednik “skarpet do sandałów”)
– nie przemakać (skórzane można zaimpregnować)
– w miarę ładnie wyglądać – śniegowce to niestety dość specyficzny rodzaj butów choć obok tych sportowych coraz częściej pojawiają się egzemplarze “miejskie” o wysokiej estetyce.



6| Longsleeve, czyli t-shirt z długim rękawem
Baza ubraniowa na zimę tylko z longsleevem! Klasyczny element garderoby, którego nikomu nie trzeba przedstawiać. Koszulka z długim rękawem zimą jest idealna jako warstwa spodnia. Przyda się także tym, którzy na przykład nie lubią kontaktu ciała z wełną. W ofertach marek odzieżowych można spotkać koszulki w kolorze cielistym, które z powodzeniem da się założyć nawet pod białą koszulę i pozostaną niewidoczne.
7| Wełniana spódnica/spodnie/sukienka
Czyli co kto lubi. Zimą na pewno docenimy mieszanki włókien z wełną, które dodają odzieży szlachetności i sprawiają, że te stają się nieco cieplejsze. Spodnie czy spódnice, które cenimy sobie latem nie zawsze dają się nosić zimą. Warto zaopatrzyć się więc w takie, które są dostosowane do pory roku.

8| Wysokie kozaki w zimowej bazie ubraniowej
Jeśli chodzisz w spódnicach to wiesz, że do tych dłuższych ciężko dopasować inne buty. Owszem, obecne trendy zestawiają je z butami do kostki, ale wygląda to korzystnie na bardzo wysokich modelkach, a i tak nie zawsze. Dramatycznie skraca to nogę. Dlatego zostawmy botki do spodni i mini-spódniczek i jeśli preferujemy spódnice klasyczne lub za kolano, postawmy na wysokie skórzane kozaki.

Jestem ciekawa Waszych zimowych must-have! Baza ubraniowa na zimę jest akurat bardzo na czasie. Co wyciągacie z szafy?
Namysłowska+3
Moja lista must have jest z grubsza zbieżna z Twoją, dlatego łatwiej będzie mi napisać, czego w niej na pewno nie ma. Odpada puchowa kurtka. Kompletnie nie czuję tego fasonu, a i nie mam potrzeby używania. Jest wełniana czapka na większe chłody ale rękawiczki tylko skórzane, a szaliki to bardziej wełniane chusty. Zamiast kurtek, zimą noszę właśnie wełniany płaszcz ale raczej o kroju blisko ciała i płaszczykowe kurtki. Pod to swetry – moherowe, kaszmirowe, gryzące i grzejące. Nigdy plastikowe. Są też długie rękawy – od golfu, typowej koszulki bretońskiej czy innego czernidła z dekoltem w łódkę. „Doły” niemal zawsze mają dwie dżinsowe nogawki zakończone sztybletami albo botkami z szeroką cholewką. Prawie podobna ta lista, prawda?
PureV
Prawie prawie 🙂 Ja mam i dopasowany płaszcz zimowy, a nawet dwa :/, ale trochę marznę. Własnie ciężko mi bylo wsadzić pod niego więcej warstw. Zobaczymy, jak sprawdzi się oversize. Podobnie ze skórzanymi rękawiczkami – do samochodu super, ale na dłuższy spacer z psem, to już nie dają one rady…
Karola
Dla mnie obowizkowe są swetry. Grube, duże i ciepłe 🙂 Nie mam śniegowców, poniewaz troche szkoda mi na nie pieniedzy, za rzadko bym nosila. Moim musthave i inwestycja sa wysokie kozaki ze skory, brazowe i czarne.
PureV
Czarne wysokie kozaki mam na liście zakupów na przyszły zimowy sezon 🙂
Ania
Zimą wyciągam wełniane akcesoria, puchowe kurtki i swetry. Pozdrowienia!
PureV
Czyli stawiasz na to, żeby było ciepło 🙂
Roma
Co to za śniegowce te brązowe?
PureV
To Sorel, Zalando ma je w ofercie.
Ola
Ja jestem strasznym zmarzluchem i nie cierpię zimy. Zima to dla mnie poniżej 5 stopni C. Polecam podkoszulek z wełny merino a na niego jeden lub dwa swetry z welny . Grubych swetrów z samej wełny jeszcze nie znalazłam. Jak są to wełny jest tam max 60% a cena powala z nóg . Ja kupuje w Benettonie 100% merino. Wprawdzie są cienkie ale w przystępnej cenie i przy dwuch warstwach jest na prawdę ciepło. Nie cierpię rajstop dlatego szukam jakiejś lwfinsowej alternatywy (oczywiście z wełny merino).
PureV
Mam 2 takie swetry z Bennetona i są naprawdę super oraz jeden taki z marki Only, rzeczywiście ceny są bardzo przystępne i jakość bardzo dobra. Służą mi już 4 lata, a są jak nowe. Zima też nie jest moją ulubioną porą roku, zdecydowanie. Temperatura to jedno, ale te warstwy, które trzeba na siebie nakładać to trochę za dużo dla mnie